Wnerw – dlaczego rzeczy sprzed dekady są lepsze?

6 sierpnia, 2012
6 sierpnia, 2012 Artur Wagnerowski

Wnerw – dlaczego rzeczy sprzed dekady są lepsze?

Spisek żarówkowy - dzisiaj już nikogo nie dziwi

Spis treści

Widziałem to już od jakiegoś czasu. Parę lat temu mechanicy mówili – teraz już nie „robią” takich aut jak wcześniej. Motoryzacja skończyła się 1996 roku – twierdzili. Trochę się wtedy z tego śmiałem – no tak mówiłem ale przecież te auta były brzydkie i słabo wyposażone – bulsiet – teraz wiem, że dużo w tym prawdy.

Generalnie rzecz biorąc widzę to w różnych produktach z którymi mam do czynienia. Najbardziej widzę to w autach, które są bezpieczniejsze generalnie, ale ekologicznie „odkonione” to takie końskie wałachy.  Nowe Mercedesy rdzewieją, Passaty nie przejadą więcej niż 200 000km bez remontu o  25% wartości auta. Stary garbus jest lepszy niż nowy. Stare Dukato 2.8D jest niezniszczalne, a nowe psuje się systematycznie. Czy kiedyś na przełomie wieku producenci bardziej się starali? Czy chcieli, aby każdy produkt uchodził na dożywotni?

To samo tyczy się notebooków – te nowe są cieńsze i matryca świeci mocniej, ale kwestia wykonania pozostawia wiele do życzenia. Generalnie intensywna praca dłużej niż 2 lata grozi awarią. Klawiatury rozhuśtane, moc obliczeniowa wcale nie większa. Eh, a w komórkach? Co z tego, że mamy ekrany OLED i dostęp do Fejsbuka od ręki? Jak współczesny smartfon wytrzymuje maks 2 dni. Ja swojego nie nadążam ładować. Ładowarki do niego muszą być po prostu wszędzie, a sam bohater Samsung ciągle by ładował i ładował. Jak podłączam w aucie to czasem się boje, że nie ruszę, bo ustrojstwo zeżre mi cały prąd w aku. Gdzie te czasy jak w Nokii grało się w węża przez ponad tydzień? Czy nie da się zrobić telefonu, który będzie działał dłużej? Wątpię, że się nie da.

Spisek żarówkowy

UWAGA – FILM ZOSTAŁ ZDJĘTY Z YOUTUBE – TUTAJ NOWY LINK

Tutaj film spiek żarówkowy, który jest strasznie długi, ale naprawdę polecam go obejrzeć. Szokiem jest to, że kiedyś był pokazywany na TVN.

Z osłem w herbie

Skąd to się wszystko bierze, no ja wiem, że to już zaczęło się dawno temu, tak jak pokazuje ten dokument, ale czasami myślę, że to przez nas klientów i przez chińczyków.

To przecież my klienci zgadzamy się na takie traktowanie. Jak nam się spsuje telefon wo wymieniamy na nowy. Jak padnie silnik w aucie – sprzedajemy i kupujemy inne – bo przecież „inne” nie będzie się psuło. Ja się tak łatwo nie poddaję. Już sam fakt, że zdecydowałem się na jakiś produkt – ma pokazać, że jest on dla mnie najlepszy. Wymiana go byłaby swoistym przyznaniem się do błędu – a w mojej rodzinie Wagnerowskich – to nie przystoi (moja żona mawia,  „wy Wagnerowscy mamy osła w herbie” – jak się na coś uprzemy to nie ma zmiłuj. Tutaj kpie sobie trochę, ale dużo prawdy w tym jest. Nie wiem czym jest spowodowane przywiązanie do przedmiotów, ale jak coś „pada” to ja to będę naprawiał i wymieniał na nowe mimo, że kalkulator mówi coś innego.

Chińczycy opanowali produkcje większości produktów na świecie i robią to naprawdę dobrze (nie licząc chińskich sklepów). Chiny mają teraz spadek PKB, ale i tak jest on bardzo duży to prawie 1/5 PKB całego świata. Można się spierać, czy chińczycy nie przyczynili się do wzrostu konkurencyjności wielu wiodących branż na świecie a co za tym idzie obniżania cen i w wielu przypadkach obniżania jakości produktów oraz projektów. Z drugiej strony wiele produktów zostało dzięki temu rozpowszechnione patrz notebooki.

Fakty są takie, że to chińska firma przejęła Volvo, a Nokia jest na skraju bankructwa i zaczyna produkować właśnie w chinach. Marki ogólnoświatowe idą w tym kierunku. Niedługo nie zobaczymy nędznych prodróbek – tylko „oryginał” ze dalekiego wschodu. Świat się kończy? Jeśli tak, to rozumiem jakość produkowanych dziś produktów – zostało już niewiele czasu na użytkowanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Contact

WIDER PERSPECTIVE

Zobacz swoją Markę w szerszej perspektywie.
Zbuduj nowy wizerunek i zyskaj zaufanie klientów.

kontakt

+48 791283173

Contact